Po ostatniej nieudanej próbie z ubiciem śmietany, ze sceptycznym podejściem spróbowałam jeszcze raz. Serce doszło mi go gardła gdy wlałam ją do garnka i zaczęłam ubijać, ale na szczęście wszystko wyszło tak, jak oczekiwałam. Na serniku miały być widoczne "łzy" wskutek połączenia się spodu ciasta z serem, ale niestety-u mnie ich nie widać. Za to Mama i Babcia wciąż podziwiają to, że serniki zawsze wychodzą mi tak puszyste. Z historii opowiadanych przez Babcię, zdążyłam poznać przeszłość kulinarną wszystkich kobiet z mojej rodziny, a gdy padło słowo "piekę sernik" wszyscy czekali z niecierpliwością i głęboką nadzieją, że nie wyjdzie zakalec, a jednak. Dlaczego moje serniki nie opadają? To pytanie nie jest kierowane do mnie. Być może to za sprawą miksera wychodzą puszyste i lekkie?
Sernik ze łzami
Spód:
1/2 kostki mrgaryny
2 całe jaja
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki tortowej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy
Cukier wymieszać z margaryną, dodać jajka, mąkę ziemniaczaną i mąkę tortową. Gotowym ciastem wyłożyć wcześniej posmarowaną masłem blachę.
Sernik:
1 kg twarogu *
1/2 litra śmietany kremówki 30%
1 1/2 szklanki cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
2 budynie śmietankowe
10 jaj
Białka ubić na sztywną pianę, dodać cukier, żółtka, twaróg, budyń, ubitą śmietanę i na koniec mąkę ziemniaczaną, wolno miksować do połączeni składników. Masę wylać na wcześniej przygotowane ciasto i piec w 180 stopniach przez 60 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz