sobota, 1 września 2012

Makowo-czekoladowe muffinki

No i mamy 1 wrzesień. Pamiętam jak dopiero wróciłam z zakończenia roku i cieszyłam się 2 miesiącami wolności, odpoczynku i regeneracji, a tym samym teraz znów czas wziąć na swoje barki coraz to cięższe zajęcia i coraz to więcej nauki. Co prawda III gimnazjum dla wielu z Was może wydawać się łatwą i nie wymagającą wielkiego poświęcenia klasą, jednakże dla mnie klasa ta jest przerażająca, a szczególnie testy i bierzmowanie z nią związane. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli i dam sobie radę. Podsumowanie wakacji pisałam na blogu śniadaniowym więc tutejsze powtarzanie się byłoby bez najmniejszego sensu tak więc odsyłam Was na drugiego bloga.

Siedząc z laptopem na kolanach i popijając herbatę miętową z jabłkiem, wiedziałam, że czegoś mi brakuje. Zdecydowanie był to brak obecności czegoś, co wywołałoby uśmiech na mojej twarzy, a taką rzeczą - w sumie jedną z nielicznych - jest coś słodkiego. Przypomniał mi się przepis, który już jakiś czas spisałam z bloga makaronirodzynka i stwierdziłam, że jeśli nie dziś to kiedy? Podniosłam się łaskawie z fotela i ruszyłam na podbój muffinek. Obawiałam się, że nie urosną, że opadną, że wypłyną, no ale czego można się spodziewać po metalowych foremkach na babeczki, które pochodzą jeszcze z rodzinnego domu Babci. Ku mojemu zdziwieniu urosły a smakując jedną z nich doszłam do wniosku, że piekę je zbyt rzadko.

Muffinki z makiem i gorzką czekoladą

1 i 1/2 dowolnej mąki ( Ja użyłam zwykłej, pszennej )
1 jajko 
1/2 szklanki mleka mleka
1/4 szklanki oleju 
1 łyżeczka proszku do pieczenia 
1/2 łyżeczki soli 
1/2 szklanki cukru 
kilka kostek gorzkiej czekolady 
1,5 łyżki maku 

Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Czekoladę pokroić na mniejsze kawałki. Mąkę, cukier, sól i proszek do pieczenia wymieszać. Dodać jajko, olej i mleko. Masę wylewać do foremek i na końcu ułożyć czekoladę. Wstawić do piekarnika na 20 minut.  




źródło ciasta na muffinki: makaronirodzynka

1 komentarz: